INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 1 Sami swoi mają już 50 lat!

Sami swoi mają już 50 lat!

15 września 1967 roku, dokładnie 50 lat temu, w nieistniejącym już warszawskim kinie Moskwa odbyła się premiera "Samych swoich" - filmu Sylwestra Chęcińskiego o konflikcie rodów Karguli i Pawlaków, określanego jako "polska komedia wszechczasów".

 Początkowo "Sami swoi" nie zdobyli wielkiej popularności. Obraz odkryto - jak wspominał reżyser filmu na łamach "Angory" - dopiero po pół roku od premiery. 

Cykl, na który w późniejszych latach złożyły się także produkcje "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć" - jak przypomina Andrzej Klim w "Tak się kręciło. Na planie 10 kultowych filmów PRL" - krytyka nazywała "trylogią chłopską" albo "chłopską 'Zemstą'". Sam reżyser zaprzeczał, jakoby przy powstaniu pierwszego filmu miał inspirować się komedią Fredry. Chęciński przyznawał jednak, że temat wrastania nowych mieszkańców w Ziemie Zachodnie wziął z "Zobaczymy się w niedzielę", filmu Stanisława Lenartowicza z 1959 roku. "Chodziło przede wszystkim o końcową scenę: oto przez centrum nowego wielkiego polskiego miasta, Wrocławia, stara kobieta prowadzi krowę do rzeźni" - mówił.

Pomysł na opowieść o Kargulach i Pawlakach Mularczyk zaczerpnął ze wspomnień rodzinnych. Jego stryj Jan Mularczyk, pierwowzór Kazimierza Pawlaka, na skutek rodzinnych waśni wyemigrował do Argentyny. Gdy powód konfliktu - czyli jego teść - zmarł, Jan Mularczyk powrócił na Kresy Wschodnie, by znowu kilka lat później zostać zmuszonym do opuszczenia rodzinnych stron, tym razem na stałe. Na nowe miejsce życia wybrał wieś Tymowa położoną między Lubinem a Ścinawą, gdy - jadąc ostatnim transportem na Ziemie Odzyskane - na łące zauważył krowę z ułamanym rogiem, własność swojego nielubianego sąsiada z Boryczówki. 

Na kanwie opowieści stryja Andrzej Mularczyk napisał scenariusz słuchowiska radiowego "I było święto", które wyreżyserował później Andrzej Łapicki. W radiową rolę Pawlaka wcielił się Wojciech Siemion, a Kargula Mieczysław Stoor. Następnie kierownik artystyczny Zespołu Filmowego Iluzjon Czesław Petelski zlecił Andrzejowi Mularczykowi napisanie na podstawie słuchowiska scenariusza filmowego. Gotowy skrypt wzbudził wątpliwości Komitetu Oceny Scenariuszy. Jego członkowie uważali m.in. że stylizowanie dialogów na mowę kresową daje efekt komiczny tylko podczas czytania i nie będzie śmieszyć na ekranie.

Pawlakiem został Wacław Kowalski - w późniejszych latach legendarny Pan Popiołek z serialu "Dom", do którego scenariusz także pisał Andrzej Mularczyk. Scenarzysta "Samych swoich" miał obiekcje do Kowalskiego w roli Pawlaka. Jednak gdy po raz pierwszy (i jedyny) pojawił się na planie, jak opisuje Dariusz Koźlenko w "Samych swoich. Na planie i za kulisami komedii wszechczasów", w przerwie zdjęć Kowalski zauważył Mularczyka, podbiegł do niego i powiedział mu: "Ty sukinsynu! Napisałeś rolę, na jaką czekałem całe życie! I ja zrobię wszystko, aby zagrać jak najlepiej!".

W roli Kargula obsadzony został, popularny wówczas, Władysław Hańcza - aktor kojarzony wtedy bardziej z teatrem aniżeli z filmem. "Reprezentował typ aktora intelektualisty, ceniącego bardziej wieczór z dobrą książką niż biesiadowanie z ekipą filmową po skończonym dniu zdjęciowym. Zwykle grał arystokratów, osoby dystyngowane i też tak się zachowywał na co dzień. A tutaj miał zagrać nieokrzesanego chłopa z Kresów..." - zauważa Klim. 

Cechy dwóch aktorów i granych przez nich postaci, jak opowiadał kiedyś Chęciński, były skontrastowane. "Kargul miał w sobie siłę i powolność ruchów. Pawlak był iskrą i cholerykiem. W tych dwóch postaciach był już zaczyn nieustającego konfliktu" - podkreślał.

W filmie prócz Hańczy i Kowalskiego wystąpił także - w roli Witii Pawlaka, syna Kazimierza - Jerzy Janeczek. Rolę otrzymał przez przypadek, jeszcze jako student drugiego roku szkoły aktorskiej w Łodzi. Na zdjęcia ściągano go z Ustki do Wrocławia. Podobnie stało się z wcielającą się w Jadźkę, wówczas osiemnastoletnią, Iloną Kuśmierską - ta ściągana była znad węgierskiego Balatonu. 

Wyzwaniem dla twórców filmu okazało się także znalezienie odpowiednich lokacji: dwóch domów stojących naprzeciw siebie oraz miasta z rynkiem. "Dość długo jeździliśmy w poszukiwaniu zabudowań, które pasowałyby do scenariusza i oddawały jego dramaturgię. (...) Znaleźliśmy ich zaledwie kilka" – opowiadał reżyser w wywiadzie dla "Nowej Trybuny Opolskiej". Ostatecznie wybór padł na gospodarstwo państwa Daleckich w Dobrzykowicach. Do realizacji scen w miasteczku wybrano Lubomierz, w którym wcześniej kręcono nowelę "Wdowa" z "Krzyża walecznych" Kazimierza Kutza. 

Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się