Imigracja rodzi problemy nie tylko w Europie!
Problemy imigracji znamy do podszewki. Wszak dotykają nas bezpośrednio. Warto jednak wiedzieć, że spór o imigrację toczy się nie tylko w Europie. Gdzie indziej także boją się napływu “obcych”.
Czy możecie wyobrazić sobie sytuację, że na obszarze wielkości Indii mieszka 6,3 mln ludzi – mniej niż w Serbii. Natomiast po drugiej stronie granicznej rzeki mieszka dziesiątki milionów ludzi. Czy w takiej sytuacji obawialibyście się o swoją przyszłość. Pewnie tak. Dokładnie zresztą tak samo jak Rosjanie mieszkający na terenie Federalnego Okręgu Dalekowschodniego. Trudno się więc dziwić, że 100 milionów Chińczyków mieszkających po południowej stronie rzeki Amur budzi strach.
Według demografów napływ imigrantów czy to w Rosji czy też w Europie jest jednak nieunikniony jeśli chce się utrzymać tempo rozwoju gospodarczego. Zmniejszający się wskaźnik urodzin sprawia, że w perspektywie kilkudziesięciu lat brakować będzie rąk do pracy.
Zmiany demograficzne są dramatyczne. W 1977 roku na terenie Rosji mieszkało około 250 tysięcy Chińczyków. Obecnie mieszka w tym olbrzymim kraju 2 miliony osób pochodzących z Państwa Środka. W 2050 roku a więc za 34 lata mają oni stanowić drugą pod względem wielkości grupę narodowościową w Rosji.
Przypatrując się tym danym rodzi się pytanie czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami upadku cywilizacji? Cywilizacji białego człowieka. Kiedyś upadli Babilończycy, Hetyci, Majowie teraz czas na nas?
