INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 2 Kaftanik bezpieczeństwa dla wszystkich, czyli fantastyczny koncert Kobranocki w Bristolu

Kaftanik bezpieczeństwa dla wszystkich, czyli fantastyczny koncert Kobranocki w Bristolu

W niedzielny wieczór w klubie Exchange na Old Market odbył się jubileuszowy koncert z okazji 30-lecia działalności grupy „Proletaryat”. Jubilaci zagrali wraz z zaproszonymi, zaprzyjaźnionymi kapelami: „Stonecold” z Bristolu, „Dierevers” z Northampton i z „Kobranocką”. Występ był ostatnim z serii koncertów po Northampton, Londynie i Manchesterze (odwołany z przyczyn technicznych).

 Proletaryat” był solenizantem i szefem imprezy i to on powinien ogniskować uwagę publiczności – jednak rockandrollowy luz i jarocińskie brzmienie „Kobranocki” sprawiły, że to właśnie muzycy tej formacji ukradli show, dając charyzmatyczny i energetyczny występ mimo, widocznych gołym okiem, braków frekwencyjnych na widowni.

Nie liczy się ilość, ale jakość” skwitował temat wokalista „Kobranocki” Andrzej „Kobra” Kraiński dodając jednocześnie: „ale i tak jest nieźle bo alternatywnie rzecz biorąc moglibyście nie przyjść w ogóle”.

W klubie „Exchange” naliczyliśmy około czterdziestu - pięćdziesięciu fanów mocnego a rockowego grania – na słabą frekwencję, być może, miała wpływ ilość polskich grup i artystów, którzy w ciągu ostatnich tygodni zawitali do Bristolu, czyli IRA, Hey, Agnieszka Chylińska i zespół Weekend. Znany wszem i wobec gwiazdor bristolskich mediów i bywalec salonów wszelakich, Wojciech Nowak, skomentował to krótko: „Przegrzanie materiału. Zbyt wiele polskiej muzy dla zdecydowanie niewielu polskich fanów w mieście Cabota”.

Ale po kolei i ad rem.

Stonecold”, czyli formacja złożona z polskich muzyków i perkusisty z Hiszpanii zafundowała publice zdrowo zagrane riffy gitarowe i bardzo fajnie wykonane covery wielkich tego świata: „Two minutes to midnight” Iron Maiden, „Enter Sandman” Metallica czy „Highway to hell” AC/DC. Grupa po raz pierwszy występowała z nową wokalistką w składzie.

Dierevers”, polska grupa z Northampton wykonała klasyki ze swojego repertuaru grając brzmiący jak żyleta, rasowy „trash metal” z bardzo charakterystycznym wokalem lidera na planie pierwszym. Dobry temat, dobra klima.

A potem na scenę weszli muzycy z Torunia. Weszli, zagrali i ukradli serca i znokautowali wątroby publiczności. Bo tego wieczoru „Kobranocka” była wielka. Zaczęli od nieśmiertelnego: „Ela, czemu się nie wcielasz”. A potem poleciały kawałki z kultowego, debiutanckiego albumu pt „Sztuka jest skarpetką kulawego”: „List z pola boju”, ‘Biedna pani”, „Kaftanik bezpieczeństwa” i „Kombinat” z repertuaru Republiki. W trakcie jednej z piosenek niezdyscyplinowany mikrofon runął na glebę a „Kobra” Kraiński wykazał się kapitalnym refleksem scenicznym biegnąc do kolejnego, który szczęśliwie był osiągalny w okolicy. Któryś z zapalonych fanów wbiegł na scenę chcąc „przybić piątkę” z perkusistą „Vysolem” Wysockim i perkusista przybił mu piątkę… pałeczką od perkusji. Całość zwieńczył wspólnie odśpiewany hymn pokolenia, czyli „Hippsówka” i zagrana na bis „Irlandia”. Publiczność tańczyła i śpiewała. Tylko techniczny kapeli beznamiętnie oglądał występ leniwie żując gumę…

Przykro stwierdzić, ale jubilaci, czyli „Proletaryat” wypadli dość blado konkurując z „Kobranocką”: monologi wokalisty „Proletaryatu” „Oleya” Olejnika kładły dramaturgię całego spektaklu a posępne brzmienia ich utworów sprawiły, że po „Kobranocce” ludzie zaczęli wychodzić z lokalu.

Przy okazji i na zupełnym marginesie – zauroczył nas wystrój męskich kibli w klubie „Exchange”: misternie pokryte „złotymi myślami” i aforyzmami ściany kabin, świadczyły niezbicie o tym, że bywalcy „świątyń dumania” dumają tam rzeczywiście i spędzają w nich wystarczająco dużo czasu by dobre myśli dojrzewały. Jedno z haseł na wprost męskiego szaletu głosiło bojowo: „Obudź ciszę!”.

I „Kobranocka” obudziła ciszę. I to nie tylko w męskim kiblu.


Aby dodawać komentarze musisz być zalogowany.

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się