Wybuch gazu zniszczył dom i uszkodził kilka sąsiednich
Ruszyło intensywne śledztwo w sprawie wybuchu gazu, który spowodował śmierć dwuletniego chłopca i dosłownie unicestwił jeden dom a kilka innych poważnie uszkodził.
Do wybuchu doszło we wtorek około 11.15 w miejscowości Oldham, położonej w pobliżu Manchesteru. Jak twierdzą świadkowie tuż przed eksplozją czuć było ulatniający się gaz. Zanim jednak przyjechały ekipy odpowiedzialne za sprawdzenie sytuacji gaz zgromadzony w domu eksplodował. Wskutek wybuchu zginął dwuletni chłopiec Jamie Heaton a jeden z mężczyzn Anthony Partington, nie mający żadnych związków z dwulatkiem, został poparzony i walczy w tej chwili o życie znajdując się w stanie krytycznym.
Dean Nankivell, szef oddziału straży pożarnej powiedział, że na miejscu wszystko wyglądało jak po katastrofie. Wkoło sterty cegieł.
Policji wybuch wydaje się bardzo podejrzany i dlatego bardzo intensywnie prowadzone jest śledztwo mające jak doszło do wybuchu. Według świadków eksplozja była tak silna, że spowodował nie tylko wypadnięcie szyb z okien ale dosłownie zatrzęsła okolicznymi domami.
Do poszukiwań ludzi, którzy być może znajdują się pod gruzami zburzonego domu wykorzystano specjalnie przeszkolone psy.