Jafia – Ka ra va na – recenzja płyty
Z przyjemnością wziąłem do ręki nową płytę Jafia Ka Ra Va Na. Dobrze wydana, ze świetnie zaprojektowaną okładką zapraszała do zapoznania się ze swoim wnętrznem.
Byłem ciekawy co zaprezentuje na płycie ekipa z Piły będąca przecież jedną z najlepszych zespołów reggae w Polsce.
Od razu powiem, że płyta generalnie mi sie podobała. Jedyne co mnie w niej denerwowało to chórki, które czasem ni w pięć ni w dziewieć wyskakiwały na pierwszy plan wprowadzając nieco zamieszania podczas słuchania płyty. Rozumiem, że te chórki to było nawiązanie do muzyki gospel ale nie wiem czy pomysł ich wprowadzenia nie wymknął się za bardzo autorom płyty. Ale nie jest to jakiś wielki minus płyty. Dużym plusem za to jest udane, moim zdaniem, połaczenie wielu nurtów muzycznych na tej płycie. Bez trudnu odnajdziemy w niej elementy jazzu, gospel, soulu, r&b no i oczywiście reggae.
Na osobną uwagę zasługują goście występujący na płycie. Mógłbym przyrzec, że na przykład Kaya nic innego nie robiła całe życie tylko śpiewała reggae. Piosenkarka brzmi abslutnie fantastycznie. „Skruchy” z jej udziałem wysłuchałem kilkakrotnie i zawsze tak samo mnie zachwycała i piosenka i jej wykonanie. Nie inaczej jest także w przypadku Wojtka Karolaka, który w utowrze „Sons &Daughters” powala na kolana grając na organach.
Gdyby chcieć oceniać płytę Ka Ra Va Na w kategoriach estetycznych to byłaby to ładna płyta. Dopracowana, z rozbudowanym instrumentarium. Smyczki i perkusja sprawia, że płyty słucha się całkiem przyjemnie. Płyta jest jakby skrojona dla bardziej obeznanego z muzyką słuchacza. Można by użyć słowa konesera ale być może to trochę za dużo. Wystarczy jednak zamknąć oczy by z łatwością wyobrazić sobie, że jej słuchaczem jest ktoś siedzący w wygodnym fotelu popijący wino i delektujący się muzyką.
Na koneic jak zwykle ocena: 8/10
DJ Zoomi
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
A tu "Skrucha" z Kayah - cos wspanialego!