Narodzie nie przeszkadzaj rządzić!
Referendum nie było potrzebne! To były pieniądze wyrzucone w błoto! Kosztowało prawie 100 milionów złotych a za to można by wybudować kilka przedszkoli, dać wyprawki dzieciom do szkoły i tak dalej i tak dalej. Wszystko to prawda ale...
Referendum jako najważniejsza forma demokracji bezpośredniej w gruncie rzeczy jest uosobieniem idei demokratycznej czyli bezpośredniej władzy obywateli. W naszym kraju idea referendum została tak przekształcona, aby żaden głos ludu nie śmiał pokrzyżować wizji naszych światłych polityków. Od 2003 roku aby referendum było wiążące dla rządzących konieczne jest wzięcie w nim udziału co najmniej 50% uprawnionych do głosowania! No cóż! Tak wysoki wymóg jaki politycy postawili wyborcom sprawia, że referenda stały się praktycznie bezużyteczne a ich istnienie ma charakter wyłącznie symboliczny.
Gdyby 50% próg zastosować do wszystkich wyborów i referendów jakie odbyły się w naszym kraju po 1989 roku to okazałoby się, że z prawie 30 głosowań jakie od tej pory odbyły się zaledwie 8 byłoby wiążące. Zgodnie z takim rozumowaniem ostatnie ważne wybory parlamentarne odbyły się w Polsce w 2007 roku. Mało tego! Od 2010 roku, kiedy wybierano prezydenta ŻADNE wybory w Polsce nie byłyby ważne!
Jedynym referendum, które sprostało wymogowi ponad 50% frekwencji było referendum akcesyjne (58%), które trwało jednak... dwa dni! Po pierwszy dniu frekwencja wynosiła tylko.... 17%
Poprzednie referenda w sprawie uwłaszczenia majątku narodowego i kierunkach wykorzystania pieniędzy z prywatyzacji w świetle dzisiaj obowiązującego prawa byłyby nieważne! Tak samo zresztą jak i referendum w sprawie przyjęcia Konstytucji czyli najważniejszego dokumentu naszego państwa.
Mówiąc krótko prawo jakie obowiązuje obecnie w Polsce sprawia, że praktycznie każde referendum z góry skazane jest na niepowodzenie. Leszek Miler, premier pod którego rządami zmieniono prawo uniemożliwiając wypowiedzenie się narodowi może dzisiaj z pełną odpowiedzialnością twierdzić, że pieniądze przeznaczone na referenda to pieniądze wyrzucone w błoto. No oczywiście! Skoro na wybory chodzi mniej niż 50% osób to dlaczego na referenda ma pójść więcej?
Pojawia się jednak pytanie dlaczego politycy zdecydowali się na wprowadzenie 50% wymogu frekwencji? Przecież z każdym referendum ludzie coraz bardziej się do nich zniechęcają i coraz mniej mniej wierzą w ich skuteczność.
No cóż wydaje się, że politycy nie chcieli aby naród przeszkadzał im w rządzeniu! Narodzie znaj swoje prawa i nie przeszkadzaj w rządzeniu!
