Ta historia to gotowy scenariusz filmowy. We wrześniu ubiegłym roku okazało się, że studencka drużyna Politechniki Warszawskiej stworzyła najlepszy w Europie projekt robota, koparki zdolnej do pracy na księżycu. Ich dzieło zostało docenione przez amerykańskich specjalistów NASA i jako jedyny europejski projekt zakwalifikował się do prestiżowych NASA Lunabotics Mining Competition. Robot Husar, bo taką otrzymał nazwę, ma być przystosowany do pracy w warunkach kosmicznych a jego zadaniem będzie m.in. wykopanie 10 kg ziemskiego odpowiednika pokrywającego Księżyc regolitu w 10 minut. Kluczem do sukcesu oprócz fizycznych właściwości łazika może okazać się sztuczna inteligencja, która studenci zaimplementowali do urządzenia.

Wszystko szło jak po sznurku aż do minionej niedzieli, kiedy drużyna Husara, jak się nazwali, wylądowała w USA. Na miejscu okazało się, że firma kurierska zgubiła jedna z dwóch paczek, w której transportowany był robot. – Problem polega na tym, ze zginęła ta paczka, w której była cała elektronika oraz układ jezdny robota – powiedział nam koordynator projektu Mateusz Jakubiuk. Ponad 40 godzin poszukiwań nie dały żadnego rezultatu, dlatego studenci postanowili, że odbudują robota. Przy okazji ogłosili też konkurs na na nową nazwę dla właśnie powstającego urządzenia. Warto podkreślić, że mimo że to są zawody to jednak drużyny startujące w konkursie pożyczyły części do budowy nowego robota tak aby wytwór polskich studentów mógł toczyć dalej boje o zwycięstwo.