Unia powiedziała „Nie” Cameronowi! Co teraz?
Przedstawiciele Unii Europejskiej powiedzieli, że zmiana traktatu może dokonać się dopiero po przeprowadzeniu referendum w Wielkiej Brytanii. Niestety nikt nie określił nawet w przybliżeniu kiedy taka zmiany miałyby nastąpić.
O tym, że taka odpowiedź wygląda na próbę przeciągnięcia w czasie rozmów i zmniękczenia postawy Brytyjczyków przekonany jest poseł John Redwood, który twierdzi że nie wolno wierzyć w zapewnienia Brukseli.
"Nigdy nie powinniśmy wierzyć zapewnieniom Unii, która swoje zdanie zmienia częściej niż ja koszule, czyli całkiem często” – stwierdził John Redwood, który reprezentuje to samo ugrupowanie co Cameron .
Cameron podczas swojej wizyty w Brukseli rozmawiał między innymi z Donaldem Tuskiem, który stwierdził, że propozycje brytyjskiego premiera rozważane będą tylko w tym wypadku jeśli będą bezpieczne dla wszystkich krajów Unii.
Koronnym argumentem w rozmowach z Unią miało być referendum, które rząd jej Królewskiej Mości zapowiedział najpóźniej pod koniec 2017 roku. Teraz wygląda więc na to, że po odmowie Unii Cameron znalazł się w nieciekawej sytuacji. To oczywiście jedna strona medalu. Z drugiej bowiem strony Unia nie bardzo może pozwolić na „utratę” Wielkiej Brytanii.
Szef UKIP Nigel Farage, komentując zaistniała sytuację stwierdził, że premier “zaakceptował nieuchrone” czyli fakt, że nie zmienią się relacje między Unią Europejską a Wielką Brytanią. Jego zdaniem stanie się tak popnieważ wpływowi europejscy politycy nie chcą dopuścić do zmian traktatowych.
Furtkę negocjacyjną otworzył jednak niemiecki minister do spraw europejskich Michael Roth, stwierdzając, że Brytyjczycy muszą przedstawić konkretne propozcje by można było nad nimi dyskutować konstruktywnie i osiągnąć kompromis.
Przedstawiciele Business for New Europe komentując sprawęstwierdzili, że Cameron może osiągnąć to co chce bez zmiany traktatu europejskiego. Być może więc propozycje Camerona przejdą ale bez zmian traktatowych.
