Paloma Werner wraz z partnerem mieli dużo szczęścia, że uszli z życiem z przygody. Jak wspominają ich 10 metrowy jacht został dosłownie przykryty przez olbrzymiego wieloryba. Turyści przepływający obok zrobili zdjęcie w momencie kiedy wieloryb „wskakuje” na łódkę.
Nie wiadomo co było przyczyną „wizyty” największego zwierzęcia na niewielkiej łodzi. Podejrzewa się, że wieloryb, które z natury dosyć słabo widzi i w nawigacji posługuje się dźwiękiem nie „usłyszał” łodzi, której silnik był wyłączony i podskoczył do góry nie słysząc nic podejrzanego.
Byliśmy na złej łodzi, w złym miejscu i w złym czasie” tak całe zdarzenie skomentowała pani Werner. Dodała także, że mimo wypadku wciąż lubi wieloryby.
Źródło: BBC