Szlachetna, pełna godności twarz, białe włosy, wąs, błyszczące oczy, ciepłe, przyjazne, a przy tym bystre spojrzenie, w którym była świadomość bytu,- to tylko zewnętrzny opis niezwykłego wnętrza wielkiego Polaka i patrioty jakim był Józef Królczyk.
Tę wspomnianą wcześniej świadomość bytu polskiego kombatanta Józefa Królczyka można określić świadomością tożsamości, świadomym istnieniem lub mistycznym doświadczeniem i związaną z nim z pewnością ostatecznego celu ziemskiej wędrówki.
W ten przedwigilijny wieczór odszedł jeden z ostatnich ludzi tamtego tak boleśnie doświadczonego pokolenia, odszedł samotny rycerz, którego orężem było wielkie serce, a zbroją wielka pokora.
Józef Królczyk żołnierz - uczestnik walk pod Monte Casino, społecznik oraz honorowy prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów urodził się w 1913 roku i za osiem miesięcy miał w planie obchodzić swoje setne urodziny.
Żył długo i barwnie chociaż nie zawsze towarzyszyły mu tylko radosne barwy życia.
Całe swoje życie poświęcił pracy na rzecz jedności i poczucia obowiązku oraz ideałom Bóg, Honor, Ojczyzna.
W swoim długim życiu dwukrotnie przezwyciężył własną śmierć.
Najpierw podczas pobytu na Syberii doznał cudownego uzdrowienia z poważnego zapalenia płuc. Następnie podczas wędrówki przez Bliski Wschód, jako żołnierz armii gen.Wł. Andersa udało mu się przezwyciężyć chorobę zakąźną, która zabrała wielu jego kolegów.
W okresie powojennym Józef Królczyk swoim życiem świadczył o wierze, o historii oraz przede wszystkim o polskości i jej dziejach.
Jego śmierć to bez wątpienia wielka strata dla żyjących, ale jednocześnie także wielkie wyzwanie do kontynuacji działania na rzecz jedności w środowisku polskiej emigracji.
Józef Królczyk całym swoim życiem slużył innym, a swoją postawą i pracą społeczną pokazał wielkie zaangażowanie na rzecz Polski, Polaków, Polonii, jedności, pokoju.oraz szacunku dla wszystkich ludzi.
Joanna Dudzic