INFORMACJE24.co.uk

Jesteś tutaj: Informacje24 Tam byliśmy - Relacje 7 Internet i Komunikacja

Internet i Komunikacja

Kategoria: Internet i Komunikacja

Apple odmówiło odblokowania telefonu terrorysty!

 FBI zwróciło się do Apple o odblokowanie i odszyfrowanie danych znajdujących się w telefonie terrorysty Syeda Farooka, który wraz ze swoją żoną zabił w ubiegłym roku 14 osób.

  • wn
  • Odsłony: 5042

Kategoria: Internet i Komunikacja

Big Data - nowy trend technologiczny

Co to jest Big Data? Krótko mówiąc jest to zbiór dużej liczby informacji i różnego rodzaju danych. Ich cechą jest brak jakiejkolwiek systematyki związanej z jej uszeregowaniem z powodu ogromnej ilości materiału do analizy. Do zbiorów Big Data możemy zaliczyć informacje z transakcji bankowych, lokalizacji naszego położenia za pomocą telefonów komórkowych, naszych preferencji udostępnionych na Facebooku czy postów umieszczanych na Twitterze. Zakres działania Big Data jest ogromny i zawiera się w wielu elementach życia.

W jaki sposób działa Big Data? Kilka lat temu na naszej planecie istniały ogniska zapalne wirusa świńskiej grypy H1N1. Władze miały duży problem do rozwiązania bo choroba rozprzestrzeniała się w szybkim tempie i infekowała kolejne osoby. Rozwiązania tego problemu podejmowali się epidemiolodzy, specjaliści od szczepionek czy nawet wojsko, jednak ich działania okazały się niewystarczające. Z pomocą przyszedł … internet i Big Data. Za pomocą wyszukiwarki Google zaczęto gromadzić informacje o zapytaniach związanych z hasłami typu: jakie są objawy grypy, ból głowy, gorączka czy jak wyleczyć przeziębienie. Dodano do tego lokalizację skąd wychodziła większość zapytań i po krótkiej naradzie można było zacząć działanie. Skierowano na wybrany teren grupę specjalistów od zwalczania epidemii i proces rozprzestrzeniania się wirusa H1N1 został zatrzymany, ratując tym samym tysiące istnień ludzkich.

Innym przykładem opierającym swoje działanie na Big Data jest scoring jaki używają towarzystwa ubezpieczeniowe. Za pomocą ogromnej masy danych wyceniana jest polisa pojedynczego klienta. Dawniej przed wykupem ubezpieczenia na życie następowała rozmowa z konsultantem w której zadawane były pytania o tryb życia, dietę, uprawiane sporty czy historię chorób. Nie zawsze potencjalny klient mówił prawdę np. o swoim uzależnieniu od nikotyny czy alkoholu, co miało wpływ na niższe składki. Obecnie mówienie nieprawdy związanej z trybem życia nie znajdzie zastosowania, gdyż towarzystwa asekuracyjne mogą mieć wgląd w transakcje bankowe. Co z tego wynika? Analiza wydatków pozwala na sprawdzenie zakupów ubezpieczającego i wyciągnięcie z nich konstruktywnych wniosków. Jeśli znaczna część jego zakupów jest robiona w sklepach ze zdrową żywnością, do tego co miesiąc z jego konta pobierana jest opłata za korzystanie z siłowni i klubu tenisowego to można stwierdzić, że dany klient faktycznie dba o swój styl życia.

W USA istnieją firmy jak Master Card Advisor wyspecjalizowane w agregowaniu i analizie miliardów transakcji, przewidując przyszłe trendy biznesowe i konsumenckie. Do tego czerpią znaczne zyski sprzedając informacje dla wielkich odbiorców takich jak instytucje finansowe czy ubezpieczeniowe. Mało tego, klienci banków informacji mogą mieć wgląd w dokładną listę zakupów znajdujących się w koszyku danego konsumenta. W Stanach Zjednoczonych jedna z największych sieci Wallmart gromadzi informacje o listach produktów kupowanych przez dane osoby. Są to ogromne bazy danych związanych z milionami codziennych transakcji.

Kłamstwo w temacie historii chorobowej także nie ma racji bytu bo zagadnienie Big Data zweryfikuje wszystkie dane. Cała historia pacjenta jest gromadzona w formie cyfrowej i czeka na swoje użycie. Do tego dostępna jest także kartoteka członków rodziny a w niej zapisane wszystkie dolegliwości ciągnące się wśród bliskich od strony ojca i matki. Konsultant spoglądając na cały wykaz wizyt lekarskich jest w stanie ocenić w przyszłości prawdopodobieństwo problemów zdrowotnych i związanych z tym wydatków. Przez analizę odpowiednich danych można dokładnie ustalić wysokość ubezpieczenia polisy na życie i nie ma miejsca na błędne oszacowanie a co za tym idzie potencjalnej straty towarzystwa.

Mogłoby się wydawać, że firmy wyspecjalizowane w gromadzeniu i sprzedaży danych są ekskluzywnych wycinkiem rynku i są dostępne tylko dla wybranych. Błąd. Przykład amerykańskiego start-up'u o nazwie Flight Caster zaprzecza tej tezie. Pomysłodawca całego przedsięwzięcia Bradford Cross stworzył stronę internetową przewidującą potencjalne opóźnienia w ruchu lotniczym. Swoją ideę opierał na analizie historycznych faktów związanych ze stanem pogody i łączeniu ich z aktualnymi danymi. Sięgał wstecz do danych zapisanych na przestrzeni kilkudziesięciu lat i na tej podstawie stworzył prężnie działający serwis, który później sprzedał za kilka milionów dolarów.

Inną ciekawą działalnością są firmy specjalizujące się w lokalizacji użytkowników telefonów komórkowych. Zajmują się śledzeniem natężenia ruchu w centrach handlowych, autostradach, nocnych klubach czy w parkach rozrywki. Dane mówiące o dużej liczbie osób przebywających w marketach pozwalają na podstawie analizy danych historycznych wysnuć tezę dobrej kondycji finansowej społeczeństwa. Podobnie sytuacja występuje na autostradach, gdzie sygnał komórkowy pozwala na umiejscowienie korków czy pozwala wywnioskować o poziomie bezrobocia.

Co ma wspólnego szukający pracy z Big Data? Po wyciągnięciu wniosków z natężenia ruchu ulicznego można porównać liczbę aut przemieszczających się w godzinach porannego i popołudniowego szczytu, kiedy większość zatrudnionych udaje się do pracy albo wraca z niej wraca. Nie trzeba się wtedy posiłkować oficjalnymi komunikatami publikowanymi przez rząd.

Jednymi z największych agregatorów danych są media społecznościowe takie jak Facebook, Twitter czy LinkedIn. Można powiedzieć, że pierwszy danetyzuje nasze relacje, drugi uczucia a trzeci nasze doświadczenie zawodowe i sieć kontaktów. Nie można zapominać także o You Tube czy wyszukiwarki Google, generująca 3 miliardy zapytań dziennie. Użytkownicy zalogowani na tych portalach zamieszczają codziennie miliony informacji, wgrywając przy tym zdjęcia i filmy. Do tego można dodać preferencje, lokalizację, posty lub czaty dając ogromną liczbę nieposzeregowanych danych. Firma Marka Zuckenberga gromadzi wszystkie dane i można sobie tylko wyobrazić jaka jest ich liczba, gdy na portalu zalogowanych jest ponad miliard użytkowników.

W przypadku Twittera jest trochę inaczej bo spółki Data Sift i Gnip kupiły prawa do analizy danych w celu zgromadzenia opinii konsumentów i ocenianiu kampanii marketingowych. Kolejne firma jak londyńska Dervent Capital analizuje teksty tweetów i używa ich jako wskaźników pomagających inwestycje giełdowe.

Jak wskazują przykłady wykorzystanie narzędzi Big Data odbywa się na wielu poziomach życia i ciągle się rozwija. Jako zobrazowanie całego procesu można się posłużyć słowami Kenneth'a Cukier'a piszącego w swojej książce "Big Data". - Kiedy cały świat zostanie zdanetyzowany, potencjalne wykorzystanie informacji będzie ograniczone przez wyobraźnię. Dzięki Big Data nie będziemy dłużej postrzegać naszego świata jako ciągu zdarzeń ale uniwersum składającego się głównie z informacji".

 

  • KK
  • Odsłony: 5849

Kategoria: Internet i Komunikacja

Quizwanie przekroczyło próg 3 milionów użytkowników w Polsce

W ostatnich miesiącach dużą popularnością cieszy się aplikacja Quizwanie, którą na swoje smartfony ściągnęło ponad 3 miliony Polaków. Jest prostą aplikacją i łatwą w obsłudze dzięki której można rywalizować ze znajomymi a także sprawdzić swoją wiedzę w 19 kategoriach.

Quizwanie jest aplikacją polegającą na rywalizacji w 6 rundach, gdzie w każdej odpowiada się na 3 pytania dając w sumie 18 punktów możliwych do zdobycia. Zakres wiedzy obejmuje 19 kategorii, gdzie przy każdym pytaniu do wyboru są 4 odpowiedzi, z których tylko jedna jest prawdziwa. Grę można toczyć ze znajomymi a także z losowo wybranym przeciwnikiem. Podstawowa wersja jest dostępna za darmo, jednak przy każdej odpowiedzi będą się pojawiać nachalne reklamy zachęcające do kupna wersji Premium. Użytkownicy dodatkowego pakietu mają możliwość stworzenia własnego awatara, sprawdzenia pozycji krajowym rankingu, wglądu do statystyk w każdej kategorii a także tworzenia pytań.

Jest to obecnie jedna z najpopularniejszych aplikacji, gdzie liczba użytkowników wynosi ponad 3 miliony i zwiększa się każdego dnia. Taka forma rozrywki znajduje zwolenników zarówno wśród młodzieży jak i starszych odbiorców. Gracze oprócz sprawdzenia swojej wiedzy mogą także komunikować się za pomocą wewnętrznego czatu i dodawać przeciwników do listy znajomych.

Początki aplikacji miały miejsce w 2010 roku w Sztokholmie, kiedy pomysł trzech znajomych nabrał formy start-upu. Pierwsze lata upłynęły na mozolnej pracy polegającej na układaniu tysięcy pytań, skupiając się szczególnie na merytoryce. Stopniowo pomysł nabierał realnego kształtu zyskując popularność najpierw w Szwecji a później zdobywając serca graczy min. w Niemczech i Polsce. Dziś liczba użytkowników Quizwania liczy kilkanaście milionów osób i ciągle się powiększa.

  • KK
  • Odsłony: 5423

Kategoria: Internet i Komunikacja

Właściciel samolotów proszony o zgłoszenie się do recepcji!

Niecodzienne ogłoszenie ukazało się w jednej z malezyjskich gazet. Otóż operator międzynarodowego lotniska w Kuala Lumpur, który poszukuje właścicieli trzech olbrzymich boeingów, po które nikt się nie zgłasza!

  • wn
  • Odsłony: 4234

Kategoria: Internet i Komunikacja

YouTube: aby obejrzeć najciekawsze filmy będzie trzeba zapłacić!

Amerykański gigant YouTube zdecydował się na wprowadzenie płatnego kanału, na którym będzie można oglądać najpopularniejsze filmy i najciekawsze materiały zamieszczane na tym serwisie.

  • wn
  • Odsłony: 3749

Kategoria: Internet i Komunikacja

Facebook i LinkedIn - czy było warto kupić ich akcje?

Pojawienie się możliwości inwestowania w akcje związane z mediami społecznościowymi poruszyło lawinę opinii różnego rodzaju ekspertów. Niektórzy z nich negatywnie wyrażali swoje zdanie sugerując kolejną bańkę internetową. Debiut LinkedIn'a w 2011 roku a także rok później Facebooka na NASDAQ zaprzeczył ich opiniom, po początkowej bessie notując wzrost ceny akcji. Firma Marka Zuckerberga przez wykupywanie spółek w dalszym ciągu zdobywa unikalnych użytkowników i posiada ogromny potencjał rozwojowy.

Moda na inwestowanie w spółki internetowe zaczęła się w roku 1995, kiedy to na rynku pojawiły się udziały firm działających w całkowicie nowej dziedzinie. Dwadzieścia lat temu z zasobów internetu korzystało 18 milionów ludzi i według prognoz liczba użytkowników podłączonych do globalnej sieci miała wzrastać w gigantycznym tempie. Na fali popularności powstawały setki start-upów bazujących na działalności wirtualnej, marnotrawiąc w wielu przypadkach fundusze od spółek venture capital. W końcu w 2001 roku nastąpiło zjawisko bańki internetowej i przecenione przedsiębiorstwa musiały upaść, tak jak swego czasu popularna przeglądarka Netscape.

W następnych latach widmo kolejnej bańki internetowej skutecznie blokowało pomysły wejścia na rynek z podobnymi inicjatywami. Jedną z nielicznych spółek debiutujących na giełdzie w 2004 roku była wyszukiwarka, której współtwórcami byli Larry Page i Siergiej Brin czyli Google.

W maju 2011 roku na nowojorskiej NASDAQ zadebiutował portal społecznościowy dla profesjonalistów LinkedIn i już w dniu premiery cena poszybowała z 45 dolarów do 94, dając inwestorom ponad 100%-owy zwrot. Jak pokazuje historia wiele spółek podczas debiutu giełdowego osiągała znaczne profity, tracąc z czasem cały wypracowany zysk. Podobnie sytuacja miała miejsce w przypadku Linkedina, kiedy to kilka miesięcy później cena za akcję spadła do poziomu 59 dolarów. Jednak był to krótkotrwały kryzys i wycena spółki stopniowo szybowała w górę, dochodząc do poziomu 270 dolarów za udział w lutym bieżącego roku. Na stan obecny gracz pragnący zainwestować w platformę społecznościową dla specjalistów musi wyłożyć 190 dolarów za pojedynczą akcję.

Po debiucie Linkedin'a na nowojorskiej giełdzie technologicznej NASDAQ przyszedł czas na najważniejszego gracza rynku internetowego czyli Facebook. Firma założona przez Marka Zuckerberga posiadała prawie miliard użytkowników na całym świecie i inwestorzy liczyli na krociowe zyski podczas dnia debiutu (IPO - initial public offering). Długo zapowiadana premiera miała miejsce w maju 2012 roku i oczy całego świata były zwrócone na nowojorską giełdę. Cena wyjściowa wynosiła 38 dolarów, czyniąc głównym właścicieli miliarderami. Optymistycznie nastawieni inwestorzy nie dopuszczali myśli o spadku wartości Facebooka, jednak rynek giełdowy rządzi się swoimi prawami.

Pod koniec sierpnia poziom ceny spadł do 19 dolarów, do czego przyczyniła się min. sprzedaż dużego wolumenu akcji przez pracowników portalu. Udziałowcy liczący na znaczne zyski zaczęli być niecierpliwi żądając zmiany na fotelu szefa spółki, zarzucając Zuckerberowi młody wiek i brak doświadczenia w zarządzaniu tak dużym projektem. Odpowiadał oponentom tym, że tylko on potrafi zarządzać Facebookiem i jako jedyny go rozumie. Gwarantował stopniowy wzrost cen akcji i wstrzymanie się ze sprzedażą swojego pakietu wynoszącego 444 milionów udziałów.

Eksperci wyrażali swoje opinie o przyszłości portalu sugerując dalszy spadek i związane z tym ogromne straty dla inwestorów. Zarzucali złą politykę firmy bazującą w większości na wejściach za pomocą komputerów osobistych niż z zyskujących ciągle na popularności smartfonów. Okrojona wersja mobilna nie posiadała zbyt wiele miejsca na umieszczenie reklam i dlatego nie wróżono dobrych perspektyw dla firmy Zuckerberga.

"Facebook jest to bardzo duży sklep, bardzo dużo klientów, a niestety półki stosunkowo puste. Ci wszyscy, którzy liczyli, że szybko takie spółki społecznościowe znajda sposób na zamienienie dużej liczby uczestników w dużą ilość gotówki, po prostu się przeliczyli" - tak mówił Paweł Cymcyk analityk z ING Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.

"Było to zaskoczenie dla wielu komentatorów, którzy twierdzili, że akcje Facebooka pójdą w górę o 50 albo nawet o sto procent, co się nie stało” - jak powiedział analityk BBC Mark Gregory.

Opinie ekspertów i specjalistów w temacie braku perspektyw inwestycyjnych w spółki społecznościowe trzymały się mocno do połowy 2013 roku. W drugim półroczu akcje projektu mającego siedzibę w amerykańskim Menlo Park zaczęły stopniowo zyskiwać na wartości, obalając wcześniejsze ekspertyzy. Przez zmienioną politykę firmy zwiększono nacisk na większe eksponowanie reklam w aplikacji mobilnej i ciągłe pozyskiwanie użytkowników, szczególnie w Azji i Afryce.

Kolejnym krokiem zapewniającym ciągły rozwój firmy było przejmowanie spółek internetowych. W krótkim okresie Facebook stał się właścicielem Instagramu - serwisu do przesyłania zdjęć i filmów, Oculusa - produkującego wirtualne okulary a także aplikacji WhatsApp. Ta ostatnia, w której jest zalogowanych 450 milionów osób, została wyceniona na niebagatelną kwotę 19 miliardów dolarów. Oferuje swoim użytkownikom bezpłatną komunikację poprzez wymianę wiadomości, zdjęć i możliwość wykonywania połączeń za darmo przez rok od momentu rejestracji, zaś później trzeba uiścić opłatę 99 centów za każdy kolejny.

Prognozy kilkuletnie wskazują na ciągle rosnący rynek użytkowników smartfonów a co za tym idzie aplikacji takich jak LinkedIn czy Instagram. Szacowana liczba właścicieli tych urządzeń według niektórych źródeł ma wynieść ok. 5 miliardów, więc patrząc na politykę Facebooka polegającą na ciągłym przejmowaniu perspektywicznych spółek można powiedzieć, że fala wzrostu ceny akcji w dalszym ciągu będzie przybierać na wadze. Obecnie cena za jeden udział wynosi 94 dolary i w przyszłości można liczyć na stały progres.

Karol Kwiatkowski

  • KK
  • Odsłony: 4016

prb24.co.uk

  • tpob

TVP Polonia24

  • tvp

SPK WB

  • spk

Połącz się