Zabytki liczącego prawie dwa tysiące lat miasteczka rozpadają się w zastraszającym tempie. To skutek braku odpowiedniej konserwacji i braku ochrony przed skutkami fatalnej pogody.
O zniknięciu fresku ze ścian domu poinformował kustosz muzeum we wtorek. Według agencji AFP zaginiony fragment został zabrany z części zamkniętej dla publiczności z powodu remontu. Władze muzeum w komunikacie wydanym po odkryciu kradzieży, napisały, że fresk, przypominający swoim kształtem koło, ma około 20 centymetrów średnicy. Zniknięcie tak małego fragmentu fresku ze ściany zostało tak szybko zauważone, ponieważ w miejscu gdzie znajdował się fresk pozostało puste, białe miejsce.
Profesor Umberto Pappalardo, archeolog na Suor Orsola Benincasa University, powiedział agencji AFP, że podejrzewa, iż za kradzieżą stoją raczej drobni rabusie a nie osoby ze świata zorganizowanej przestępczości, którzy ukradziony fresk próbowaliby sprzedać na międzynarodowym rynku.
"Sprzedaż ukradzionego fresku, z obiektu tak dobrze udokumentowanego jak Pompeje, będzie bardzo, bardzo trudnym zadaniem” stwierdził profesor odpowiadając na pytanie o możliwość sprzedaży fresku na rynku międzynarodowym.
Złodziej, którzy ukradli fresk z innego domu w Pompejach, przesłali go kilka miesięcy później w paczce do biura kuratora całego kompleksu w styczniu. Część osób liczy zapewne, że stanei siętak i tym razem.
W 2012 roku w związku z koniecznością prowadzenia stałego nadzoru tego największego na świecie terenu muzealnego pod gołym niebem zapowiadano, że zainstalowanych tam zostanie 400 kamer. Projekt ten nie został zrealizowany, za to freski zniknęły z murów domów.