Brytyjski rząd chce ograniczyć wysokość świadczeń wypłacanym Polakom!
Polacy pobierający w Wielkiej Brytanii zasiłek na dzieci przebywające w Polsce powinni otrzymywać nie 80 ale 18 funtów miesięcznie uważa brytyjski wicepremier Nick Clegg.
Jego zdaniem brytyjski rząd powinien wypłacać rodzicom dzieci przebywających w Polsce równowartość zasiłku jaki otrzymują rodziny z dziećmi mieszkające nad Wisłą czy mniej więcej równowartość 18 funtów. Brytyjczycy, którzy nie tak dawno chcieli całkowicie wstrzymać wypłacanie zasiłków na dzieci przebywające w Polsce, teraz zmienili zdanie. Stało się tak głównie z powodu tego, że wstrzymanie wypłacania zasiłków nie byłyby zgodne z unijnym prawem, które stanowi, że rodzice pracujący w krajach Unii mają prawo do pobierania zasiłków na dzieci nawet wtedy, kiedy ich pociechy przebywają w innym kraju.
Większość Polaków mieszkających w UK jest przekonana, że problem jest raczej marginalny i dotyczy niewielu rodzin. Niestety wcale tak nie jest. Według statystyk około 24 tysięcy polskich rodzin pobiera zasiłki na prawie 39 tysięcy dzieci, z których …. dwie trzecie (czyli około 25 tysięcy!) mieszka w Polsce! Do naszego kraju, na dzieci rodziców pracujących w Wielkiej Brytanii, przesyłanych jest więcej zasiłków niż do wszystkich innych unijnych krajów razem wziętych. Aby nie być gołosłownym sięgnijmy do statystyk. Na drugim miejscu po Polsce znajduje się Irlandia gdzie przesyłane są pieniądze dla nieco ponad 2,6 tysiąca dzieci. Około dwóch tysięcy dzieci z Francji dostaje co miesiąc pieniądze pochodzące z child benefit. Nieco mniej bo około 1800 zasiłków trafia do takich państw jak Słowacja i Czechy. Na samym końcu listy znajduje się Islandia, gdzie brytyjski rząd przesyła pieniądze dla... pięciorga dzieci. Jak więc widać Polacy są liderami jeśli chodzi o ilość zasiłków pobieranych na dzieci przebywające w naszym kraju.
Oczywiście pojawia się pytanie czy jest legalne ograniczanie prawa do zasiłków osobom, które tak samo ciężko pracują jak inni. Zgodnie z logiką powinny mieć więc takie same prawa jak i inni. Sprawa ta nie wydaje się być taka oczywista dla brytyjskiego rządu.
