Banki w Wielkiej Brytanii idą pod młotek
Royal Bank of Scotland (RBS) oraz Lloyds Banking Group zdecydowały się an sprzedaż swoich oddziałów rozsianych po całym Królestwie.
Jak napisał Finacial Time w komentarzu po opublikowani decyzji banków „to czyste szaleństwo sprzedawać oddziały banku zlokalizowane w centrach miast.”
Nawet jednak tak potężne medium jak FT nic nie poradzi na żądania Komisji Europejskiej, która wymaga od gabinetu Browna prawie natychmiastowego zaprzestania wspierania banków pieniędzmi podatników. Polakom ta sytuacja przypomina jako żywo sprawę stoczni, której udzielono pożyczek z pieniędzy publicznych. Oba banki, o które upomina się Komisja Europejska zostały uchronione przed bankructwem wykupieniem ich przez państwo.
Zgodnie z opublikowanymi dzisiaj przez BBC danymi RBS zdecydował się do sprzedaży 318 swoich oddziałów zaś Lloyds straci kontrolę nad ponad 600. Sprzedaż ma być dokonana w ciągu najbliższych 4 lat.
Lloyds, którego właścicielem 43.5% jest skarb państwa poinformował, że chce wyzwolić się spod restrykcyjnego prawa narzuconego mu przez obecny gabinet po przejęciu banku przez państwo.
To właśnie w celu pozbycia się krępujących Lloyds więzów zdecydował się on na sprzedaż swoich oddziałów i wypuszczenie nowych obligacji serii B o łącznej wartości 21 miliardów funtów.
Mimo to jednak musi zapłacić rządowi około 2,5 miliarda funtów za ubezpieczenia w ramach Government Asset Protection Scheme (GAPS), swoich niepewnych kredytów.
Związki zawodowe obawiają się, że w związku ze sprzedażą oddziałów pracę straci kilka tysięcy bankowców.
Źródło: BBC
