Wielki boom wśród banków inwestycyjnych
Zaledwie 12 miesięcy po rozpoczęciu światowego krachu finansowego banki inwestycyjne przeżywają prawdziwy rozkwit.
Jeszcze nie tak dawno banki ogłaszały upadłość a większość musiała być ratowana przed bankructwem pieniędzmi podatników. Obecnie giełdy w Londynie i Nowym Yorku notują silne wzrostu wartości banków inwestycyjnych a właściciele ich akcji szykują się do odbioru olbrzymich dywidend.
Czyżby to były symptomy nadciągającej już wielkimi krokami poprawy klimatu gospodarczego? Wydaje się, że rzeczywiście kryzys powoli mija. W Wielkiej Brytanii liczba bezrobotnych zwiększyła się zaledwie o 88 tysięcy i wyniosła 2.47 miliona ludzi. Jest to najwolniejszy wzrost bezrobocia od lipca zeszłego roku.
Może niezbyt poprawnym z punktu widzenia ekonomii wskaźnikiem pokazującym kondycję gospodarki są pensje bankowe. W Goldman Sachs, który zatrudnia w samym tylko Londynie 5500 osób, pensje wraz z bonusami głównych kierowników średnio wynosić będą w tym roku około 467 tysięcy funtów. To o 13% więcej niż w roku 2007 i prawie dwukrotnie więcej niż w roku 2008.
J.P. Morgan Chase,poinformował, że jego zyski netto za trzeci kwartał wyniosły 3.6 miliarda funtów. Jak łatwo się domyślić za takimi zyskami pójdą płace pracowników.
Podobna sytuacja przedstawia się w innych bankach, w tym także tych które należą do zagranicznych inwestorów.
Gdyby więc oceniać gospodarkę po kondycji banków i pensjach bankowców to z cała pewnością kryzys minął. Innym zagadnieniem jest to, że w banki wpompowano miliardy funtów. Odbicie się od dna było więc dla tych instytucji stosunkowo proste. Miejmy nadzieję, że w ślad za bankami pójdą także i inne firmy.
Źródło: The Times