Filipiny: dramat zakładników
Były policjant 54-letni Roland Mendoza twierdzi, że zastrzelił dwie osoby, które przebywały w porwanym przez niego autobusie.
W autobusie w momencie porwania znajdowało się 25 osób. Porywacz uwolnił około 10 z nich w tym trzy kobiety i dzieci. Nie wiadomo dlaczego porywacz, uzbrojony M-16 zdecydował się zabić dwie osoby i to jeszcze w trakcie trwania negocjacji.
W pobliżu autobusu znajduje się oddział specjalny gotowy w każdej chwili do akcji. Porywacz nie daje jednak za wygraną. Około godziny 21.30 czasu lokalnego otworzył ogień z wewnątrz autobusu.
Według policyjnego inspektora porywacz żąda przywrócenia do służby, z której został zwolniony z powodu oskarżeń o rozbój i posiadanie narkotyków.
Akcja negocjacyjna toczy się na jednej z ośmiopasmowych autostrad w stolicy Filipin Manili, gdzie zatrzymał się samochód.
Źródło: Reuters