Poratl który zagraża Ameryce
Pentagon wpisał na listę wrogów Ameryki niewielki portal publikujący poufne dokumenty
WikiLeaks.org to strona tworzona przez dziennikarzy śledczych i aktywistów walczących o prawa człowieka. Zajmuje się ujawnianiem tajnych lub poufnych dokumentów, które rządy, wielkie banki oraz korporacje finansowe wolałyby trzymać w ukryciu. WikiLeaks opublikowała m.in. dokumenty dotyczące procedur obowiązujących żołnierzy w Guantanamo, informacje na temat wojsk USA w Iraku i Afganistanie, a także dowody na pranie brudnych pieniędzy i unikanie podatków przez jeden ze szwajcarskich banków.
“WikiLeaks obnażyła w ciągu swojego krótkiego istnienia więcej afer niż “Washington Post” w ciągu ostatnich 30 lat” – napisał w felietonie poświęconym przyszłości gazet Rupert Wright z “The Nation”. Strona tak bardzo przeszkadza władzom różnych państw, że Chiny, Izrael, Korea Północna, Rosja, Wietnam i Zimbabwe potępiły jej działalność lub po prostu zablokowały do niej dostęp. Oficerowie kontrwywiadu armii USA uznali ją zaś – obok afgańskich talibów, irackich rebeliantów czy członków al Kaidy – za zagrożenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? “Nie można wykluczyć, że obecni pracownicy lub wtyczki w Departamencie Obrony lub z innych pionów amerykańskiego rządu dostarczają poufnych lub tajnych informacji do WikiLeaks. org” – to cytat z dokumentu objętego klauzulą “secret/noforn” (tajny/nieprzeznaczony dla obywateli innych państw) przygotowanego w lutym 2008 roku przez amerykański kontrwywiad. Liczący 32 strony raport kilka dni temu opublikował na swojej stronie sam portal WikiLeaks.
Strona tak bardzo przeszkadza niektórym rządom, że zablokowały do niej dostęp
Autorzy dokumentu ostrzegają, że publikowane przez portal informacje mogą być wykorzystane przez obce wywiady, a także przez rebeliantów i terrorystów do ataków na amerykańskie wojska. Zalecają także zorganizowanie akcji, która doprowadziłaby do zmarginalizowania wpływów WikiLeaks. Miałaby ona polegać na podkopaniu zaufania do portalu poprzez wytropienie i wyciągnięcie prawnych konsekwencji wobec autorów przecieków. Winni ujawnienia tajemnicy urzędnicy mieliby być publicznie napiętnowani, zwalniani z pracy lub wtrącani za kratki. Taka operacja – według oficerów kontrwywiadu –zniechęciłaby innych do współpracy z WikiLeaks.
Autentyczność sporządzonego w 2008 roku dokumentu potwierdził już w rozmowie z dziennikiem “New York Times” rzecznik prasowy armii USA podpułkownik Lee Packnett. Jak zauważają na swojej stronie twórcy portalu, operacja niszczenia WikiLeaks okazała się chyba nieskuteczna, ponieważ, choć minęły już dwa lata od sporządzenia raportu, żaden z informatorów nie został ujawniony.
“Tego typu strony internetowe mogą służyć zarówno dobrym, jak i złym celom” – mówi “Rz” prof. Yonah Alexander, ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego w waszyngtońskim Potomac Institute. – Problem polega jednak na tym, że w Internecie istnieją setki stron, które mogą zagrażać bezpieczeństwu różnych państw. Część z nich jest wykorzystywana i sponsorowana przez terrorystów, mafie czy międzynarodowe gangi – dodaje prof. Alexander.
Portal ujawniający tajne dokumentywikileaks.org
Źródło: Rzeczpospolita
