Strajk metra paraliżuje Londyn
Rozpoczęty dzisiaj 26 grudnia strajk londyńskiego metra wywołuje wściekłość nie tylko wśród pasażerów ale także wśród właścicieli sklepów.
W Wielkiej Brytanii, podobnie zresztą, jak w wielku innych krajach zachodnich, drugi dzień świat to początek wielkich wyprzedaży, które przyciągają do sklepów tłumy. W Londynie tłumy w punktach spr5zedaży będą jednak nieco mniejsze a to ze względu włąśnie na strajk maszynistów metra ogłoszony przez związek zawodowy Aslef do którego należy około 60% prowadzących pociągi.
Związkowcy uważają, że praca w drugi dzień świąt powinna być dobrowolna i dodatkowo zażądali za pracę w ten dzień zażądali potrójnej stawki czyli około 365 funtów.
Władze aby zapbiec strajkowi skierowały wniosek do sądu o uznanie akcji protestacyjnej za nielegalną ze względu na naruszenie przepisów strajkowych. Sędzie jednak był odmiennego zdania i uznał, że wszystko jest w porządku.
Przedstawiciele metra zapowiedzieli, że będą starali się zminimalizować skutki strajku i skierują na trasy w mieście dodatkowe autobusy. Akcję Aslef potępił burmistrz Londynu Boris Johnson, oskarżając maszynistów o brak wrażliwości na sytuację ludzi, którzy mają pensje niższe od nich i z powodu protestu nie mają jak dojechać do pracy.
Poniedziałkowy strajk jest pierwszym z serii czterech 24-godzinnych strajków zapowiedzianych przez Aslef. Kolejne wyznaczono na: 16 stycznia, 3 lutego oraz 13 lutego 2012 roku.
Maszyniści londyńskiego metra zarabiają ok. 44,5 tys. funtów rocznie. Pracują 35 godzin w tygodniu i mają 43 dni wolnego.