Nowa płyta Lipnickiej – nudna czy nastrojowa
13 listopada ukazała się na półkach sklepowych nowa płyta Anity Lipnickiej pod tytułem Hard land of wonder. Artystka wydała swoją pierwszą solową płytę po kilku latach milczenia. Czas więc było sprawdzić co to za płyta.
Anita Lipnicka, która jest producentem, wykonawcą i autorem utworów, zapowiadała, że płyta jest „bombą emocjonalną”. Wszystkie piosenki napisane i zaśpiewane są po angielsku. Dlaczego po angielsku? Ponieważ piosenkarce, jak wyznała w jednym z wywiadów, marzy się wydanie takiej płyty za granicą.
Utworem rozpoczynającym całą płytę jest Car Door. Całkiem niezły utwór. Dla kogoś kto lubi zanurzyć się w bogactwo dźwięków, jego wysłuchanie stanowić będzie naprawdę sporą frajdę. Dla odmiany w piosence You change me piosenkarka zdecydowała się na użycie niezwykle skromnych środków muzycznych, całą siłę tego utworu opierając współbrzmieniu kontrabasu i fortepianu.
Niestety, kiedy przyszła kolej na piosenkę Halfway Trought czar płyty prysł. Fortepianowe brzemienia, które w poprzednich dodawały uroku piosenkom, tu okazały się okropnym brzękoleniem, przypominającym do złudzenia grę dziecka. Nierówne wejścia wyraźnie kontrastowały z doskonale zagranymi dźwiękami innych wykonawców. Pozostałe utwory także nie zachwycają.
Piosenki z płyty z całą pewnością nie zdobędą pierwszych miejsc na listach przebojów. Może nawet będą miały trudności w zagoszczeniu w stacjach radiowych lecz zapewne część osób będzie zachwycona nową płytą Anity Lipnickiej uważając ją za bardzo nastrojową i wybitną.
Ocena płyty: 4/10
Źródło: Informacje24
