Madonna w Warszawie: „to masakra jakaś była”
Bilety sprzedawały się jak świeże bułeczki, mimo że za najdroższe trzeba było klika tysięcy złotych. Od wielu już lat żaden koncert nie wzbudzał w Polakach takich namiętności jak ten wczorajszy Madonny.
Recenzje po koncercie Madonny w polskiej prasie są znakomite. Podkreśla się w nich rozmach z jakim zorganizowany był koncert. Jego styl i dynamika wzbudzają zachwyt nawet w tak bardzo wyważonej gazecie jaką jest Rzeczpospolita. Wśród komentarzy internautów po koncercie dało się słyszeć, że to było znakomite show. Achy i ochy dziennikarzy wyraźnie jednak kontrastują z odczuciami większości widzów, którzy swoje uwagi napisali na internetowych forach.
„Jakbym wiedziała, że ponad połowę piosenek Madonna będzie śpiewała z palybacku to bym została w domu” żali się jedna z internautek. Inna podpisująca się na forum Onet.pl jako anty-Madonna pisze: „To już nie ta sama Madonna - wychudzona,żylasta,straciła dużo ze swej charyzymy. Co więcej - praktycznie nie było z jej strony kontaktu z publicznością. Wszystko odbyło się tylko na zasadzie "odbębnić koncert,zgarnąć kasę i jechać dalej".
Jeden z Warszawiaków, z którymi rozmawialiśmy po koncercie powiedział nam, że występ Madonny to „masakra jakaś była. Widać było tylko jej żylaste uda i tyle. Piosenki z playbacku i sztuczne uśmiechy do publiczności.”
Nie rozumiemy dlaczego są aż tak duże różnice w odbiorze koncertu . Czyżby w polskich mediach nie wypadało już powiedzieć, że król, a raczej królowa jest naga? A może nasi rozmówcy nie wiedzą co jest warte obejrzenia.
Poza tym jak podało TVN24 po koncercie rozgrywały się dantejskie sceny wśród 80 tysięcy osób oczekujących na przejazd tramwaju numer 924. Perturbacje komunikacyjne były tak duże, że mimo iż koncert zakończył się przed północą to niektórzy dotarli do domu dopiero o 4 rano.
Aż strach pomyśleć co może się dziać na Euro 2012. Nie od dzisiaj wiadomo przecież, że kibice to nie grzeczni chłopcy z przedszkola i w żaden sposób nie będą czekali grzecznie 4 godzin na przyjazd tramwaju.
Źródło: UK724.co.uk
